wtorek, 12 listopada 2013

VII - Bogotá - Plaza de Bolívar - Supreme Court

Pałac Sprawiedliwości – Palacio de Justicia – niestety zamknięty dla zwiedzających. Jest to siedziba Sądu Najwyższego. Historia tego miejsca jest niezwykle burzliwa. Może ona służyć jako uosobienie czy też symbol problemów narodu.

***

Palace of Justice – Palacio de Justicia - unfortunately closed to the public. In other words the Supreme Court. The history of this place is very fierce. It can be viewed as a personification or symbol of the nation's problems.


Pierwszy budynek powstał w 1921r. jednak został doszczętnie spalony przez mafię w wyniku zamieszek 9 kwietnia 1948r. (tzw. bogotazo), które pojawiły się w rezultacie zabójstwa Jorge Eliécera Gaitána – liberała o poglądach nacjo-populistycznych. Był po prostu nie wygodny dla władz bo opowiadał się po stronie robotników i chłopów. Chciał reform. To legło u podstaw powstania FARC.

***

The first building was built in 1921, however, was totally destroyed by the mafia as a result of the riots on April 9th 1948. (ie bogotazo), which appeared due to the murder of Jorge Eliecer Gaitán – liberal-minded nationalist-populist. He was inconvenient person for the authorities because he wanted reforms for workers and farmers. These were the basis for formation of the FARC.


Nowy budynek Sądu postawiono w obecnym miejscu ale został zrujnowany w wyniku kolejnych zamieszek 6 listopada 1985r. Przeprowadzono atak na Pałac Sprawiedliwości przez ruch guerrilli M – 19. Uważa się, że Escobar opłacił partyzantkę, aby zniszczyć teczki, które były dowodami przeciw niemu – bał się chorobliwie ekstradycji do USA. (Polecam książkę Gabriela Garcíi Márqueza “Raport z pewnego porwania” [hiszp.: Noticia de un secuestro]). Doszło do tego, że wojsko wjechało czołgami aby odbić zakładników przez co budynek stał się kompletną ruiną.
Obecny budynek zaczęto budować w 1989r. i teraz możemy podziwiać masywną stylowo-klasycystyczną budowlę.

***

New Court building was erected in its present location but was ruined as a result of further riots on November 6th, 1985. The attack was carried out on the Palace of Justice by the guerrilla movement M – 19. It is believed that Escobar paid for the destruction of the documents, which were the evidence against him – he was constantly afraid that he might be caught and transfer to the U.S.. (I recommend the book of Gabriel García Márquez "Report of a kidnapping" [Noticia de un Secuestro]). The army tanks drove through the building to the hostages so that the building became a complete ruin.
The works for erecting the present building were started in 1989 and now we can enjoy the massive stylishly-classical Supreme Court.


wtorek, 1 października 2013

VI - Bogotá - Plaza de Bolívar [part 1]


I tak oto przechodzimy do najważniejszego placu miasta i zarazem osobowości Kolumbii jakim był Simón Bolívar. Jego pełne imię jest superancko długie (sprawdźcie sobie na Wikipedii). Z pochodzenia Wenezuelczyk odegrał kluczową rolę w historii walk o niepodległość w całej Ameryce Łacińskiej. Był twórcą pierwszej unii latynoamerykańskiej – po pokonaniu imperium hiszpańskiego – która się nazywała Wielką Kolumbią – tereny obecnej Kolumbii, Wenezueli, Ekwadoru i Panamy. Doprowadził wiele krajów regionu do niepodległości. Za swojego życia był prezydentem Wielkiej Kolumbii, Boliwii i Peru. Prawie w każdym mieście najważniejszy plac nosi jego imię.

***

And so we've reached the most important square of the city and also the personality of Colombia which was Simón Bolívar. His full name is incredibly long (if you want check on Wikipedia). Born in Venezuela; played a key role in the history of the war for independence in Latin America. He was the visionary who created the first Latin American Union – after the defeat of the Spanish Empire – which was named the Great Colombia – currently the land of Colombia, Venezuela, Ecuador and Panama. He led many countries in the region to independence. During his lifetime he was the president of Gran Colombia, Bolivia and Peru. Almost every main city square is named after him.


Plaza de Bolívar – kiedyś najważniejsze miejsce miasta (teraz chyba również ze względu na instytucje tutaj mieszczące się :P)
Na środku stoi (niestety upstrzony graffiti), pomnik z brązu Simóna Bolívara odlany w 1846r. przez włoskiego artystę Pietro Tenerani. To był również pierwszy pomnik jaki postawiono w Bogocie. Obecnie plac nie ma nic wspólnego z czasami kolonialnymi – jedynie Capilla del Sagrario datuje się na czasy hiszpańskie.

***

Plaza de Bolívar – once the most important square of the city (now probably also due to the institutions located here: P)
In the middle is placed (unfortunately covered in graffiti), a bronze statue of Simón Bolívar cast in 1846. by Italian artist Pietro Tenerani. It was also the first monument which was erected in Bogotá. Currently square has nothing to do with the colonial times.. nothing has left – only Capilla del Sagrario dates back to the Spanish times.



Plac jest ulokowany w sercu historycznej części miasta. Po stronie północnej stoi budynek Sądu Najwyższego. Po stronie południowej możemy podziwiać budynek Kongresu – Sejm. Od zachodu plac graniczy z Edificio Liévano, w którym urzęduje burmistrz Bogoty a od wschodu z Katedrą i Świętą Kaplicą. Za tydzień będzie o tym szerzej :)

***

The square is located in the heart of the historic part of the city center. On the north side there is located building of the Supreme Court. On the south side you can admire the Congress building. From the west is visible Edificio Liévano, which is the office of Bogotá’s mayor and from the east you can see the Cathedral and the Holy Chapel. Stay tuned for more -> next week:)

wtorek, 24 września 2013

V - Bogotá - Museo del Oro

Po drugiej stronie Parque Santander znajduje się słynne Muzeum Złota – Museo del Oro. Jest to bezsprzecznie najbardziej popularne muzeum stolicy. Posiada ponad 55 000 złotych eksponatów, które można oglądać w chronologicznej kolejności na trzech piętrach muzeum. Źródła podają, że to największe i najbogatsze na świecie muzeum sztuki złotniczej kultur prekolumbijskich. Muzeum prezentuje historię wytopu i obróbki metali oraz historię rzemiosła kultur prekolumbijskich z obszaru dzisiejszej Kolumbii.
Kulturami tymi były plemiona:
  • Tairona,
  • Quimbaya,
  • Tolima,
  • Calima,
  • Sinú,
  • Muisca – Chibucha

***

On the other side of the Parque Santander is placed famous Gold Museum – Museo del Oro. It is without any doubt the most popular museum of the capital. Has over 55 000 gold items that can be viewed in chronological order on three floors of the museum. It is said that it is the largest and richest in the world art-jewelry museum of pre-colombian cultures. The museum presents the history of metal crafts and the history of pre-colombian cultures in the area of present-day Colombia.

These cultures were: 
  • Tairona,
  • Quimbaya,
  • Tolima,
  • Calima,
  • Sinú,
  • Muisca – Chibucha


Dwa najbardziej sławne elementy w muzeum ukazują w jaki sposób składano ofiary bogom. Tłuczek i złote naczynie ceremonialne – POPORO (kultura Quimbaya) służyły do ceremonii religijnej połączonej z żuciem liści koki przez szamanów, które pomagały im w przejściu do sfery sacrum i uzyskaniu sekretnej wiedzy poprzez efekt jaki koka miała (i nadal ma:-)): zaktywizowanie koncentracji i zapamiętywania a także umiejętności oratorskich:D

***

Two of the most famous items in the museum show how the people arranged sacrifices for the gods. Pestle and gold ceremonial vessel – POPORO (Quimbaya culture) were used for religious ceremonies connected with chewing of coca leaves by shamans which helped them move into the sacrum phase and obtain secret knowledge throughout the effect that the coca had (and still have :-)): activating concentration, memory and oratorical skills:D



Drugim super ważnym elementem – rzekłabym że najważniejszym w tym muzeum jest tratwa Muisków – BALSA MUISCA. Składa się, ze złota i miedzi i była zrobiona między 600 – 1600r. Przestawia ceremonię ofiarowania darów bogom, które miały miejsce nad jeziorem Guatavita. Według podań szaman pokryty złotym pyłem wypływał na środek jeziora na tratwie wypełnionej darami dla bogów (nie muszę chyba dodawać że dary były ze szczerego złota) a następnie wrzucał wszystko do wody jak również sam tam wskakiwał.

Sposób prezentacji tratwy w muzeum jest niesamowity! Wchodzisz nagle do pustego dużego pomieszczenia gdzie nic nie ma.. zakręcasz aby za rogiem zobaczyć szklaną „klatkę” w której spokojnie stojący człowiek mógłby się zmieścić. W środku tego szklanego czegoś umieszczona jest właśnie ta tratwa wielkości dłoni. Jest to jedyny oświetlony element, wszystko inne wokół jest czarne – robi wrażenie!
Polecam przeczytać artykuł <- tylko po hiszpańsku.

***


The second super-important element – I would even say the most important one in the museum is the Muisca raft – BALSA MUISCA. It was made of gold and copper between 600 – 1600. It presents the ceremony of offering gifts to the gods, which took place on the Guatavita Lake. According to the scripts shaman covered in gold dust flows out to the middle of the lake on a raft filled with gifts for the gods (it’s needless to say that the gifts were made of pure gold) and then threw everything into the water and he jumped as well. 

The presentation of the raft at the museum is amazing! You suddenly enter an empty large room where is nothing .. you turn and see the glass "cage" in which a man can fit in without any problems. In the middle of the glass cage is placed this raft in a size of your hand. It is the only illuminated part item here, everything else around is black – very impressive!
I really recommend this article <-only in Spanish


Inna rzecz, która mnie osobiście zainteresowała w muzeum to posągi z San Agustín. Są fenomenalne co tym bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że wycieczka w to miejsce jest obowiązkowa następnym razem jak będę w Kolumbii. Człowiek-jaguar rządzi:D

***

Another things that I found really interesting in the museum are statues from San Agustín. They are phenomenal and it’s certain that a trip to this place is a must next time I will be in Colombia. Man-jaguar rules:D

wtorek, 17 września 2013

IV - Bogotá - Temples of the capital

Dochodząc do Parque Santander mamy obok siebie trzy kościoły – dosłownie ściana w ścianę. Pierwszy jaki zobaczyłam to, o ironio, Iglesia de la Orden Tercera. Kościółek mały ale bardzo urokliwy. Warto zwrócić szczególną uwagę na główną część ołtarza, która jest przepięknie wyeksponowana przez białe ściany wokoło a także rzeźbiony w drewnie sufit. Mówi się, że artysta – Pablo Caballero – który wykonał ołtarz w 1761r. był tak wykończony budową, że umarł jako szaleniec.. ale weźmy poprawkę co to były za czasy :P

***

When I reached Parque Santander I saw three churches next to each other – literally wall to wall. The first one which I saw.. oh sweet irony was Iglesia de la Orden Tercera. The church is small but very charming. Particular attention should be paid to the main part of the altar, which is beautifully enhanced with white walls and carved wood ceiling around it. It is said that the artist – Pablo Caballero – who made the altar construction in 1761 was so exhausted that he died as a madman .. but let's face it times were different then: P



Obok, dosłownie na przeciwko, znajduje się Iglesia de la Veracruz. Świątynia ta jest uważana za swoistego rodzaju Panteon Narodowy ponieważ w swoich wnętrzach posiada groby wielu bohaterów walczących o niepodległość. Kościół został postawiony w XVI wieku. Zaraz po założeniu miasta, podaje się, że może to być nawet przed 1550r.

***

Literally on the opposite wall is glued Iglesia de la Veracruz. This temple is considered to be a kind of National Pantheon because in its interiors are the graves of many heroes fighting for the independence of the country. The church was built in the XVI century. Immediately after the foundation of the city, given that it may even be built before 1550r.


I dochodzimy do trzeciego i chyba najważniejszego ze wszystkich trzech kościołów, który stoi tuż obok a jest pod wezwaniem Świętego Franciszka – Iglesia de San Francisco. Przewodniki podają, że jest to najstarsza świątynia stolicy, która nadal stoi. Zdecydowanie na taką wygląda! Zbudowana w latach 1550 – 1567. To co jest najbardziej przyciągające wzrok to główny ołtarz pochodzący z XVII wieku, barok przepełniony złotem i ornamentami, można się w niego wpatrywać godzinami – fenomenalne! Drugim wartym uwagi elementem jest sufit pod organami – zielonozłoty Mudejar pełen drobnych detali szczerze zachwyca.
Zrobiłabym lepsze zdjęcia ale fotografia była zabroniona (jak widać :P)

***

And now we are coming to the third and perhaps the most important of all three churches, which is right next to and is dedicated to St. Francis – Iglesia de San Francisco. Guidebooks say that it is the oldest temple in the capital, which still stands. It definitely looks like one! Built between 1550 – 1567. What is the most eye-catching is the main altar dating from the XVII century, baroque filled with gold and ornaments, you can stare at it for hours – phenomenal! Another astonishing thing is the ceiling – green gold-ish Mudejar full of fine details truly delightful.
I would have made better pictures but photography was prohibited (as you can see: P)


Jeśli chodzi o Parque Santander wspomniany wcześniej – bądźmy szczerzy jest to bardziej skwer niż park. Został nazwany tak dopiero za czasów republiki. Główną atrakcją są tutaj fontanny i oczywiście punkt programu czyli pomnik Francisco de Paula Santander. Był on kolumbijskim wojskowym, liderem wojny niepodległościowej ze Zjednoczonymi Stanami Nowej Granady, a następnie czwartym prezydentem Wielkiej Kolumbii w latach 1819 – 1826. Nazywany człowiekiem prawa – El Hombre de las Leyes. Jedna z najważniejszych postaci w historii Kolumbii.

***

When it comes to Parque Santander which was mentioned above – let's be honest, it is more like a square than a park. It was named at the times of the republic. The main attractions here are the fountains and, of course, the monument of Francisco de Paula Santander. He was Colombian military leader in the war of independence against the United States of New Granada and the fourth President of Gran Colombia between 1819 – 1826. He was named the man of law – El Hombre de las Leyes. One of the most important figures in the history of Colombia.


wtorek, 10 września 2013

III - Bogotá - Torre Colpartia y más

I wracamy znowu do Bogoty.. czarującego miasta pełnego uśmiechniętych ludzi i hipnotyzującej muzyki.
Swój spacer wzdłuż Carrera Séptima rozpoczęłam od zwiedzania Mirador Torre Colpartia. Jest to najwyższy budynek w Kolumbii ma 196m wysokości a ukończony został niewiele ponad 30 lat temu w 1979r. Ma 50 pięter. Świetnym pomysłem jest wejście i obejrzenie panoramy miasta w wersji 360 stopni jednak my mieliśmy bardziej ambitne plany dlatego na szczycie mnie nie było. [Monserrate miało być grane.]
Rok temu w 2012r. zastosowano oświetlenie LEDowe i w nocy robi duże wrażenie.

***

I’m coming back to Bogotá.. a charming town full of cheerful people and mesmerizing music.
My walk along the Carrera Séptima started from visiting the Mirador Torre Colpartia. It is the tallest building in Colombia; is 196m high and was completed not so long ago just over 30 years ago in 1979. It has 50 floors. A great idea is to enter and see the panorama of the city in 360 degree version but we had more ambitious plans so I haven’t seen this one – another time. [for me this time Monserrate was meant to be.]
A year ago, in 2012 was placed LED lighting on the building so it’s very impressive at night.


Idąc na południe zobaczyłam teatr wojewódzki – Teatro Municipal Jorge Elicier Gaitán. Pierwszy teatr otwarto tutaj już w 1890r. i od razu stał się centrum wydarzeń kulturalnych miasta. Kolumbijski przywódca Jorge Elicier wybrał to miejsce na scenę swojego życia politycznego.

***

Walking south, I saw a provincial theater – Teatro Municipal Jorge Elicier Gaitán. The first theater was opened here in 1890 and immediately became the center of cultural events of the city. Colombian leader Jorge Elicier chose this place for the stage of his political career.


Spacerując Carrera Séptima, która w sumie przypomina deptak, minęliśmy Iglesia de las Nieves przy której zatrzymaliśmy się na dłuższy moment. Bardziej rozbudowana nazwa tego kościoła to Iglesia de Nuestra Señora de las Nieves – świątynia katolicka wzniesiona w 1585r. Była jednym z pierwszych kościołów w Bogocie. Od tego czasu przeszła wiele rekonstrukcji. Posiada wiele elementów bizantyjskich. Architektem, który zajął się przebudową i rozwinięciem katedry był Arturo Jaramillo. Wnętrze jest udekorowane różnymi obrazami z epoki kolonialnej.

***

When you walk down Carrera Séptima – which by the way looks more like promenade you will see Iglesia de las Nieves. The full name of the church is Iglesia de Nuestra Señora de las Nieves – catholic church built in 1585r. It was one of the first churches in Bogotá. Since then has undergone many reconstructions. It has many elements of Byzantine style. The architect, who led the reconstruction and development of cathedral was Arturo Jaramillo. The interior is decorated with various paintings from the colonial era.


wtorek, 3 września 2013

II - Bogotá - Parque 93


Dzisiaj było w planach mało więc ze zwiedzania zobaczyłam tylko Parque 93 i kawiarnie – w końcu jestem w Kolumbii światowej stolicy kawy.

***

Today the plan wasn’t so overwhelmed with attractions just visiting Parque 93 and cafes – in the end I was in Colombia, the world capital of coffee.

 

Parque 93 okiem obcokrajowca to mały schludny skwerek niedaleko Zona Rosa [Zona T – dla wtajemniczonych dzielnica – imprezownia]. Podobno jest to jedno z najpopularniejszych miejsc zakupowych mieszkańców stolicy jak i zagłębienie dobrych restauracji. Warto zwrócić uwagę na drzewa. Główny narodowy roślinny symbol to palma woskowa, drugim w kolejności jest storczyk. Na skwerku spędziliśmy troszkę czasu poczym nie śpiesznie przenieśliśmy się do kafejki obok – Juan Valdez.

***

Parque 93 in the eye of a foreigner is a small neat little square near the Zona Rosa [Zona T  for insiders – party district]. Apparently this is one of the most popular places in the capital for shopping and hollow of good restaurants. Note the trees. The main national plant is wax palm and the second in line orchid. We spend some time there after which we moved to the cafe next door – Juan Valdez.


I tutaj kilka słów wiedzy zaczerpniętych ze studiów podyplomowych. Co to w ogóle jest?
Juan Valdez to marka organizacji kolumbijskiej, która zrzesza plantatorów i handlarzy kawy. Zajmuje się promowaniem kolumbijskiej kawy za granicą. Jest to również fikcyjna postać grana przez prawdziwego człowieka ubranego w tradycyjny strój plantatora kawy z osiołkiem. Jest to też w ramach promocji sieć kawiarni typu Starbucks czy Coffee Heaven.

***

And here a word of knowledge drawn from postgraduate studies. What is this Juan Valdez?
Juan Valdez is a brand of Colombian organization that brings together farmers and traders of coffee. Promotes Colombian coffee abroad. It is also a fictional character played by a real man dressed in traditional costume of coffee farmer with a donkey. It is also, as a part of promotion, coffee chain places like Starbucks or Coffee Heaven.


wtorek, 27 sierpnia 2013

I - Bogotá - Bogotá Beer Company, Usaquén

Nie ma to jak oddanie sprawie.. moje pierwsze kroki na ziemiach Ameryki Południowej. Po 15 godzinnym locie kiedy to była już noc czasu lokalnego [czyli w Polsce już druga doba dla mnie się zaczynała] wylądowaliśmy w dzielnicy Usaquén. W nocy wszystko ma swój odmienny wygląd. Bardziej magiczny.

***

Well this is how some people are devoted to the things what they love.. my first steps in the lands of South America. After a 15 hour flight when it was night local time [i.e. in Poland already started the second day for me – jet lag] we went to the beautiful district of Usaquén. At night, everything has a different look. More magical.


Kiedyś było to malutkie miasteczko – teraz część wielkiej ponad 8 milionowej metropolii. Głównym miejscem jest Plaza Central de Usaquén z pięknym kościołem. Niestety było po 22 więc tego typu atrakcje turystyczne już pozamykane.

***

It used to be a small town – now part of the great metropolis of more than 8 million people. The main square is Plaza Central de Usaquén with a beautiful church. Unfortunately it was after 22 so this kind of things are already closed for tourists.


Tutaj wspaniała architektura kolonialna komponuje się z ciemnością i światłem latarni nadając lekko tajemniczy wyraz. Kilka chwil spędzonych pod kościołem św. Barbary a potem clue programu czyli piwo w Bogotá Beer Company. Fajne miejsce na spotkanie ze znajomymi – coś typu nasze warszawskie Pawilony tylko w mniejszym wydaniu :-)

***

Here the magnificent colonial architecture blends in with the darkness and the light of lanterns, giving a slightly mysterious impression. A few moments spent near the Church of St. Barbara and then the most interesting part of the evening – beer in Bogotá Beer Company. Great place to meet with friends – something like our Warsaw Pawilony only smaller :-)


Akcja, która ubawiła mnie najbardziej to grzejniki gazowe. Obstawiałam, że na dworze jest ok. 18–20C ciepła tak, że bez sweterka spokojnie możesz pomykać po ulicach a tu włączone grzejniki gazowe w barach [gdzie przecież u nas się je zapala przy –5C].
O mało nie umarłam ze śmiechu jak to zobaczyłam – i z gorąca jak się okazało, że pod jednym usiadłam :D

***

The thing which amused me the most is gas heaters. I bet that the temperature was between 18 – 20C so that no sweater is necessary but here gas heaters in bars are on [where in Poland we use them when is – 5C outside].
I almost died laughing when I saw them - and I felt like I was on fire when it turned out that I accidently choose a seat near one of them.


A tutaj jeszcze mały bonusik jak kościół św. Barbary – Iglesia de Santa Bárbara de Usaquén – wygląda za dnia.

***

And here is a little bonus how Church of St. Barbara – Iglesia de Santa Bárbara de Usaquén – looks at daylight.